Trampki

Czego nauczyłem się idąc na moją pierwszą konwencję sneakersów

Subskrybuj na Youtube

Od blisko dekady identyfikuję się jako sneakerhead i na co dzień piszę o sneakersach i kulturze sneakersów. Ale moje doświadczenie, aż do ostatniego weekendu, różniło się znacznie od doświadczeń wielu osób, które czytały moje prace iz którymi spotykam się na co dzień. W przeciwieństwie do większości z nich,Nigdy nie byłam na żadnych targach sneakersowych.



Ale Sneaker Con robił postój w Nowym Jorku, nie miałem nic do roboty w sobotę i chciałem mieć pretekst, żeby spotkać się z kobietą, z którą rozmawiałem od kilku tygodni. Poza tym zaczynało się dziwić, że nigdy nie byłam na takim wydarzeniu sneakersowym. Regularnie publikujemy styl uliczny z tych wydarzeń, a nawet zleciłem fotografom ich wykonanie. Wiedziałem, że mogę dostać się do Sneaker Con bez kłopotów, więc musiałem iść.Po przejrzeniu i nadaniu sensu zdjęciom z tych wydarzeń w przeszłości, pomyślałem, że wiem, czego się spodziewać: będą legiony pryszczatych piętnastolatkówsneakerheadsw jasnych skarpetkach i bojówkach, gotowa sprzedać cokolwiekFoampozyt, Air Jordan, czyli butikowa współpraca wydana w ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy.



Mimo to, kiedy wszedłem na imprezę, która odbywała się na Pier 54 w Midtown Manhattan, byłem zaskoczony. Była tam kolejka, która wyglądała jak tysiące sneakerheadów trzymających pudła i luźne trampki, czekających w 90-stopniowym upale, by zatracić się wśród sprzedawców i spektaklu w środku.Wszystko, co zakładałem na temat sneakersowych wydarzeń, działo się przede mną. Mamy i tatusiowie przywieźli swoje dzieci w nadziei, że zdobędą parę Yeezys lub sprzedają swoje retro Jordany, które odstrzelili Nike.com uzupełnianie zapasów, a przeciętny bywalca imprez wypadał gdzieś pomiędzy gimnazjum a drugim w liceum.

Nie było mowy, żebym czekał w kolejce kilka godzin i na szczęście nie musiałem. Spotkałem się z tym, na kogo czekałem, przeszliśmy obok kolejki, błysnęliśmy przepustką prasową i weszliśmy do dżungli. W trakcie tego wszystkiego zostałem nawet stylizowany na ulicę przez naszego niezależnego fotografa, którego jeszcze nie spotkałem:



W środku zdałem sobie sprawę, że czeka nas pełne wrażeń popołudnie. Po gotówkę z bankomatu była długa kolejka – jak coś, co można zobaczyć w kasynie w Las Vegas – legiony ludzi trzymały trampki, które próbowali wyładować, i wyglądało to bardzo, bardzo inaczej niż moja osobista wizja czym była kultura sneakersów.

Wydawało się to absurdalne. Wpadłem na mojego współpracownika, który powiedział mi, że jakiś dzieciak i jego rodzice przylecieli z Florydy, żeby kupić parę „Red Octobers” w rozmiarze 14 za 3500 dolarów — tylko po to, by dowiedzieć się, że nie można zweryfikować autentyczności butów.Co to za gówno? Najwięcej, jaki kiedykolwiek wydałem na parę tenisówek, to 250 dolarów na Nike SB „MF DOOM” Dunk Hi w 2007 roku, a pieniędzy nigdy nie dostarczyli moi rodzice. A na dodatek nawet nie poszedłem na to wydarzenie, żeby kupić nową parę tenisówek.

Nawet nie poszedłem na to wydarzenie, żeby kupić nową parę tenisówek.



Ale kiedy dotarliśmy do serca Sneaker Con, zobaczyłem kilka bardziej znajomych twarzy i odnalazłem swoje położenie, nawet jeśli były tam niekończące się stoły, które wydawały się sprzedawać te same buty. Sprzedawca po sprzedawcy, widziałem trampki, o których cały świat myślał, że są ograniczone. Ale wszyscy byli tutaj.Były rzędy i rzędy prawie wszystkich Air Jordanów, jakich kiedykolwiek chciałeś, a takżeASICS,Flyknits, Nowe salda i oczywiścieYeezys. Mogłem sobie tylko wyobrazić, jaki procentYeezyskiedykolwiek wyprodukowane były obecnie włączone54.Ulica.

Choć zaskoczyła mnie manifestacja niszowej subkultury, zdałem sobie sprawę, że nie jest tak źle. Ludzie łączyli się, ponieważ kochali, a przynajmniej w jakiś sposób czuli się za sneakersami. Świat, który znałem iz którego zrobiłem karierę, ożywał, a popołudnie spędzałem ze sneakersami i przyjaciółmi.



To prawda: w sobotę roiło się od ludzi, których nigdy nie chciałem zobaczyć, ale w końcu dotarłem na Con Sneaker Con. Mógłbym przestać zgadywać, dlaczego ludzie zrobili wielką sprawę z tych wichrów i zdać sobie sprawę, że te rzeczy rozwijają się z jakiegoś powodu. Nie chodzi o to, że ludzie chcą tylko trampek i pieniędzy, które towarzyszą ich niedoborowi, ale chcą przebywać wśród ludzi, którzy sprawiają, że czują się, jakby nie byli jedynymi dziwakami, którzy mają obsesję na punkcie tego, co codziennie kładą na nogi.

Nie różnią się ode mnie i moich przyjaciół, kiedy jechaliśmy godzinę, żeby sprawdzić sklep, w którym nigdy nie byliśmy. Teraz, kiedy jestem starszy, ekspozycja sneakersów może wydawać się denerwująca na pierwszy rzut oka, ale dają wielu ludziom coś, na co mogą czekać. Nawet jeśli nigdy nie podpiszę kontraktu z 12-latkiem, który chce sprzedać ci parę LeBronów za 800 dolarów.

Matt Welty jest asystentem redakcji w Complexu i nie chce kupować butów, które obecnie masz na nogach. Możesz śledzić go na Twitterze tutaj .